Jak sobie przypomne szkołę,…

Jak sobie przypomne szkołę, to mnie skręca.
Siedzieliśmy głodni, zaspani i analizowaliśmy „dzieła” jakiś frajerów, co to napisali je na kawałku srajtaśmy, w okopie podczas 2wś. I rozważaliśmy, czy niemiec co cię nie zgwałcił był zły czy dobry, a ten co zgwałcił? Czy wszyscy byli źli, czy dobrzy, czy robili tak bo chcieli, czy musieli… A chuj mnie to? Kurwa, jestem młody, nie mam mieszkania, samochodu, rodzinę jakąś dobrze by było założyć, a siedzę i rozmyślam o tym co było, a nie jest.

Siedzimy i pierdolimy, a robota stoi, dalej nie mamy pieniędzy, dalej nie mamy domów, dalej nikt się nie dorabia… A nie, zapomniałem. Polonista się dorabia…

Te parcie na edukacje, studia, matury, to wytwór nauczycieli, żeby mieli robotę. Bo po kij komu taki polonista? Fabryk trzeba, robotników, domy budować. I wbrew pozorom nie tyle inżynierów, bo na 200 fizycznych starczy 1 inżynier.

Ehh w sumie to teraz każdy chciałby w biurze w garniturze siedzieć, a robić nie ma komu kwiii – ale taka prawda
Kto będzie w sklepie sprzedawał, kto sprzątał, kto auto naprawi, kto kafelki położy, kto chleb upiecze?

Doszło do tego, że w tesco gdy poszedłem sobie dorobić w wakacje, pracując na wykładaniu towaru, to robiłem z gościem po studiach ekonomicznych, bo mu w banku dawali trochę ponad najniższą, a stres miał, więc wolał na minimalną w spokoju sobie powykładać towar (wcale tak ciężko nie było i mówi to suchoklates)

Na co to wszystko?
Ja wiem, że lekarze i farmaceuci potrzebni, że prawnicy i adwokaci, że architekci i inżynierowie.

Jednak, gdy tak pomyśleć: prawników mogłoby być mniej, tworząc proste prawo, co to gość po podstawówce zrozumie – ale prawnicy nie mieli by roboty więc tworzą zawiłe przepisy- tak to widzę

Ehh ponarzekałem sobie, a teraz idę zjeść obiad. Z fartem!

I co by nie było – szkołę skończyłem, pracuję

#pracbaza #wkurw #oswiadczenie #przemyslenia #pieniadze #edukacja #takaprawda