Różne były tłumaczenia ministrów z rządu Szydło, którzy za zeszły rok otrzymali po kilkadziesiąt tysięcy zł premii za „ciężką pracę”. Gowin żalił się, że nie starcza mu do 1-szego, a Bielan, że bez pensji żony byłoby ciężko. Z kolei Witek stwierdziła, że w ogóle nie zauważyła przelewu na koncie.