Ale bym był obsrany, gdybym nie… Srałbym pod siebie jakbym musiał się zastanawiać jak oszczędzać pieniądze. Bank X z oprocentowaniem 6 %? A może poczekać, bo bank Y da jakaś lepszą promocje typu 8 %. Kurdę, ale co z szalejącą inflacją? To może lepiej obligacje, ale czy takie obligacje pokonają inflację? Kurde, może lepiej giełda? Tesla? Przestudiuję raporty i może po miesiącu podejmę decyzje. A może amazon, microsoft, alibaba? Cholera wie. Może trochę konserwatywniej? Złoto, nieruchomości? A jak złoto zamrozi mi pieniądze na 15 lat? Sypnąć 200-300 tys. zł na kawalerkę w nienajgorszej lokalizacji pod wynajem wcale nie jest tak łatwo. Może wezmę kredyt? Ku*rwa, ale przy tych stopach? Sam kurdę nie wiem. Może przejdę się do Leroy Merlin i kupię mocny sznur. Ta inwestycja rozwiąże wszystkie problemy, raptem za 10 ziko.
…gdyby nie bitcoin. 50 % idzie na bitcoina, 25 % na opłaty i 25 % na rozrywkę. Co robię z wolnym czasem? Pożytkuję go na przeglądanie memów cybera. Nigdy nie sądziłem, że inwestowanie może być tak zajebiście proste. Kupić co miesiąc i delektować się gazpacho w upalne dni. A jak btc jebnie o 50 %? To co? Jajco, poczekam rok, dwa, góra cztery i kasa wraca do mnie z dużą nadwyżką.
ELO.
#bitcoin #oszczedzanie #inflacja #pieniadze #finanse